Jeden z tegorocznych weekendów spędziliśmy na zwiedzaniu kilku zamków ze wspaniałej Jury Krakowsko – Częstochowskiej. Poza bajkowym Zamkiem w Bobolicach i Zamkiem w Mirowie, postanowiliśmy odwiedzić także najbardziej znany ze wszystkich – Zamek Ogrodzieniec. Znajduje się on we wsi Podzamcze w województwie śląskim i położony jest na najwyższym wzniesieniu Jury Krakowsko-Częstochowskiej – Górze Zamkowej wznoszącej się na 515,5 m n.p.m.
Dojazd do zamku
Zamek, w przeciwieństwie do tego, co wskazuje jego nazwa, nie znajduje się w Ogrodzieńcu, ale we wsi Podzamcze. Dojazd do niego nie sprawił nam żadnego problemu, nie tylko dlatego, że jest bardzo dobrze oznakowany, ale przede wszystkim dzięki temu, że widać go już z daleka. W sezonie problem natomiast może stanowić znalezienie miejsca parkingowego (chyba, że latem więcej jest parkingów prywatnych). My byliśmy w kwietniu, było już sporo samochodów, ale dało się spokojnie miejsce znaleźć. Mogę sobie jedynie wyobrazić co może się tam dziać w okresie letnim.
Bilety wstępu
Aby wejść na teren zamku, musimy najpierw zakupić w kasie bilety. Tutaj do wyboru mamy kilka możliwości. Możemy zdecydować się na bilet „podstawowy”, za który zapłacimy 9,00 zł (bilet ten obejmuje zwiedzanie zamku, muzeum, wystawy i sali tortur). Jeśli jednak mamy troszkę więcej czasu, to za 13,00 zł można zakupić bilet, który uprawnia także do zwiedzenia grodu na górze Birów. A jeśli wciąż nam mało, to ostatnią, najdroższą opcją jest zakup biletu, w ramach którego, oprócz zamku i grodu, możemy też odwiedzić, znajdujący się w okolicy, Park Miniatur Ogrodzieniec. Taka przyjemność wyniesie nas 25,00 zł. My jednak nie tylko czas mieliśmy ograniczony, ale też nie najlepsze ubrania (dzień wcześniej spadł tu jeszcze śnieg 🙂 ), więc zadowoliliśmy się pierwszą opcją.
Zwiedzanie
W stronę zamku prowadzi nas asfaltowa droga, wzdłuż której, mimo kiepskiej pogody, ciągną się stragany z pamiątkami. Domyślam się, że w sezonie jest ich zdecydowanie więcej. A kupimy w nich dosłonie wszystko: kubki, breloczki, drewniane i plastikowe miecze i inne elementy dawnego uzbrojenia, czy wianki dla dam dworu… Czujemy się trochę jak na festynie…
Po zakupie biletu, naszym oczom ukazuje się dość spory teren przedzamcza. Niegdyś, w czasach świetności zamku, miejsce to zapewniało schronienie okolicznej ludności. Z kolei dzisiaj, w sezonie, organizowane są tam inscenizacje bitew, turnieje łucznicze, pokazy walk i różne inne całkiem ciekawe imprezy. Ich szczegółowy plan możecie zobaczyć tutaj.
Idziemy dalej, kierując się w stronę zamku, który wywiera niesamowite wrażenie nie tylko swoją wielkością, ale także idealym wkomponowaniem w otaczające je skały. Po przekroczeniu bramy wchodzimy na teren, otoczonego murami, dziedzińca.
Po jego prawej stronie znajdziemy kręte schody, które prowadzą nas do dawnych zamkowych pomieszczeń – kuchni, sypialni oraz biblioteki. Spacerując po zamkowych komnatach, przenosimy się w czasie i oczami wyobraźni widzimy ogrom tej budowli.
Muszę przyznać, że jak na ruiny, zamek jest bardzo dobrze zachowany. Zwiedzający mogą zobaczyć wszystkie pomieszczenia i zakamarki zamku, do których prowadzą liczne schody i zabezpieczone barierkami podesty. Znajdziemy tu niewielkie muzeum z makietami, wystawy strojów i broni rycerskiej. Największymi atrakcjami jednak, z roztaczającymi się dookoła, przepięknymi widokami, są najpewniej Wieża Skazańców i Kredencerska.
Spacerem wśród skał
Po zwiedzeniu dokładnie całego zamku, warto wybrać się jeszcze na spacer po okolicy. Znajdziemy tu liczne skałki, fantastycznie wkomponowujące się w krajobraz. To nie tylko raj dla miłośników fotografii, ale również dla wszystkich kochających wspinaczkę.
Spacerując po tak malowniczym miejscu, podziwiając przyrodę i wspaniałe zamkowe ruiny, łatwo odnieść wrażenie, że czas stanął tu w miejscu. Atmosfera tego miejsca jest wyjątkowa, zdecydowanie warto choć raz tutaj zajrzeć. To miejsce zdecydowanie godne polecenia.
Legendy i ciekawostki
Jak to z zamkami bywa, krążą o nich dość niezwykłe legendy. Zamek Ogrodzieniec najbardziej znany jest z legendy o czarnym psie. Miał nim być jeden z właścicieli Ogrodzieńca, sadysta znęcający się nad swoją żoną. Po śmierci rzekomo nawiedza zamek jako czarny pies z łańcuchem u szyi. Tą dość osobliwą legendą zainteresowali się kiedyś nawet twórcy programu „Nie do wiary”. Może ktoś oglądał? 🙂
Jeśli spodobał Ci się ten wpis i chcesz być na bieżąco, polub My Travel Blog na facebooku.