Pierwsze wrażenie, jak mówią, podobno jest najważniejsze. Cóż… szału nie ma – pomyślałam, kiedy pierwszy raz na nią spojrzałam. Kościół jak kościół. Czym tu się aż tak zachwycać? Zdobiona ładnie – to prawda, ale nie tego oczekiwałam, po tak rozsławionej na świecie Katedrze. Po miejscu popularnym nie mniej niż Wieża Eiffela, czy Luwr i odwiedzanym co roku przez miliony turystów.
Wejście do środka jest bezpłatne, wchodzimy więc aby sprawdzić co kryje się w jej wnętrzu…
Wnętrze Katedry
Nie długo musiałam czekać, żeby przekonać się jak bardzo złudne bywa pierwsze wrażenie.
Po wejściu do środka od razu dało się odczuć urzekający, wyjątkowy nastrój tego miejsca. Trochę mroczny, tajemniczy i magiczny. Masywne kolumny, nadające jej surowości idealnie komponują się z bogatymi zdobieniami.
Klasycznie piękne żyrandole, barwne rozety i witraże, przez które próbują przebić się promyki słońca. Dopracowane, niezwykłe detale, z których każdy godny jest szczególnej uwagi. Idealna w każdym calu. Majestatyczna i dumna. Architektoniczne dzieło sztuki.
Wnętrze Katedry Notre Dame można zwiedzać codziennie od godziny 8:00 do 18:45, a w soboty do 19:15.
Po wyjściu na zewnątrz, oczarowani, spacerem obeszliśmy Katedrę dookoła. Gdybym zobaczyła ją najpierw z innej strony… to na pewno ten post miałby tytuł „Miłość od pierwszego wejrzenia”. Dopiero teraz dostrzegłam, jak fascynująca z zewnątrz jest ta budowla. Z jakim rozmachem została wybudowana i jak wspaniale gotycki styl komponuje się z całą okolicą.
Jak to w życiu bywa, pierwsze wrażenie często okazuje się złudne… Nie mogę się nadziwić jak to możliwe, że wcześniej pomyślałam – kościół jak kościół!
Taras widokowy
Ustawiamy się w kolejce do wejścia na taras widokowy. Mimo, że jest kwiecień, chętnych nie brakuje. Tutaj niestety swoje trzeba odstać. My czekamy jakieś 40 minut zanim udaje nam się dostać do środka.
Taras widokowy otwarty jest codziennie, w godzinach:
- od 01.04 do 30.09 – 10:00 – 18:30
- od 01.07 do 31.08 – 10:00 – 23:00
- od 01.10 do 31.03 – 10:00 – 17:30
Kupujemy bilety (normalny – 8,5 EUR, ulgowy – 5,5 EUR) i pora ruszać w górę.
Aby dotrzeć na górę musimy pokonać 387 stopni. Wydaje się nie wiele, ale wchodzi się dość długo, bo przed nami idzie mnóstwo ludzi.
Na tarasie nie powitał nas niestety najsłynniejszy dzwonnik na świecie… może innym razem 🙂 Powitało nas za to stado gargulców (ich inna nazwa – rzygacze – nie specjalnie przypadła mi do gustu, więc nie będę jej nigdy używać… swoją drogą ciekawe kto taką nazwę wymyślił (??!) ).
Gargulce są wyraźnie wpatrzone w paryską panoramę. Trzeba przyznać, że mają co podziwiać. Widok, który się nam ukazał, to jeden z najpiękniejszych widoków na miasto.
Co by nie mówić o gargulcach, moim zdaniem są intrygujące. A do tego dumnie pozują do zdjęć i są wyjątkowo fotogeniczne.
Na takie widoki Paryża mogłabym wciąż patrzeć i patrzeć… Zdecydowanie każdy powinien zobaczyć to na własne oczy.
W Katedrze Notre Dame udostępnione zwiedzającym są również
- skarbiec ( bilet normalny – 3,00 EUR, ulgowy – 2,00 EUR, dzieci od 6 do 12 lat – 1,00 EUR)
- krypty ( bilet normalny – 5,00 EUR, ulgowy – 3,5 EUR, dzieci poniżej 14 lat – bezpłatnie).
My jednak nie zdecydowaliśmy się już na ich zwiedzanie. Woleliśmy spędzić więcej czasu na podziwianiu panoramy Paryża i dachowych stworków.
W końcu musimy jednak zejść, bo czas goni, a Paryż nie kończy się na Katedrze Notre Dame, ale dopiero się na niej zaczyna.
Ostatni raz widzieliśmy ją z mostu zakochanych.
Pont des Arts
Most zakochanych również był miejscem wartym uwagi. Na Pont des Arts, bo tak się naprawdę nazywa, wszyscy zakochani, zgodnie z tradycją wieszali kłódki, a klucze wrzucali do Sekwany. Taki gest w imię miłości.
Dziś na moście nie ma już kłódek. Zostały usunięte bo groziło mu zawalenie.
Chociaż nie popieram pomysłu wieszania kłódek, bo szkodzimy w ten sposób dziedzictwu i bezpieczeństwu, to muszę jednak przyznać, że widok był bajkowy.