Poszukując ciekawych miejsc na kulinarnej mapie stolicy, trafiłam ostatnio na wyjątkowe miejsce. Raj w Niebie, ukryty na tyłach Nowego Światu, już z samej nazwy robi boskie wrażenie. Piszę ukryty, bo dojście do niego nie jest tak łatwe jak myślałam. Należy wejść w bramę przy numerze 21 i kierować się kilkadziesiąt metrów prosto. Kiedy zobaczycie neony Raj i Niebo znaczy, że trafiliście w dobre miejsce.
Raj w Niebie – lokal
Raj w Niebie składa się z dwóch niedużych sal. Pierwsza z nich to niewielki, jasno błękitny przedsionek. Druga z kolei to miejsce niesamowite miejsce pełne soczystych kolorów. Mnóstwo tu roślin i kolorowych, egzotycznych obrazów, a całość dopełniają wiszące lampy i hawajskie podkładki na każdym stoliku. W centralnym punkcie stoi stylowy bar z butelkami najróżniejszych alkoholi i mnóstwem zieleni. Obdrapane ściany wydają się do remontu, ale sama nie wiem, może i one tworzą tu jakiś klimat. W każdym razie atmosfera na pewno jest tu rajska. Problemem może być jedynie wielkość restauracji – jest bardzo malutka. Mieliśmy szczęście, że udało nam się dostać miejsce w tej salce bez rezerwacji, normalnie nie jest to łatwe. Koniecznie zarezerwujcie więc miejsca wcześniej. I najważniejsze – latem Raj w Niebie otwiera ogródek, który jest moim zdaniem, jednym z bardziej klimatycznych w Warszawie. Na pewno jeszcze w te wakacje będę tu gościć nie raz.
Raj w Niebie – menu
Raj w niebie specjalizuje się w kuchni hawajskiej. Karta nie jest duża, ale wszystko co w niej zawarte wydaje się bardzo egzotyczne. Obejmuje śniadania, zupy, dania mięsne, rybne, desery i tzw. bowle. Bowle to miski wypełnione jedzeniem i to głównie dla nich odwiedziłam to miejsce. Choć Pani kelnerka polecała nam wersję z tuńczykiem, ja jednak zdecydowałam się na Moa Bowl (ok. 30 zł), czyli wersję z kurczakiem. Muszę przyznać, że od pierwszego wejrzenia spodobało mi się to danie. Z warzywami, owocami i ryżem. Do tego bardzo dobry, lekko pikantny sos orzechowy. Bardzo kolorowe i bardzo smaczne. Dla mnie to zupełnie nowe smaki, które idealnie do siebie pasują. Jeśli tak smakują hawaje, to koniecznie muszę się tam wybrać!
Wśród opcji śniadaniowych, dostępnych przez cały dzień warto spróbować Haupia Pancakes (ok. 20 zł). To puszyste placki zawierające haupię – tradycyjny deser robiony na bazie mleka kokosowego (w smaku podobne do kokosowego ptasiego mleczka), podawane z bananowo-ananasową salsą. Świetnie sprawdza się jako deser.
Raj w Niebie – moja opinia
Co tu dużo mówić, Raj w Niebie to miejsce, które planuję odwiedzać dość często. Choć bardzo kameralne, co na początku trochę zawodzi, ma swój wyjątkowy klimat, który od pierwszego sprawiał, że poczułam się jak na egzotycznych wakacjach. Przemiła obsługa, ciekawy wystrój, a przede wszystkim pyszne, oryginalne jedzenie to powody, dla których zdecydowanie nie raz jeszcze odwiedzę to miejsce. I wam też bardzo polecam.
Raj w Niebie, ul. Nowy Świat 21, Warszawa, Śródmieście
Jeśli spodobał Ci się ten wpis i chcesz być na bieżąco, polub My Travel Blog na Facebooku.