Norwegia to niewątpliwie kraj dla miłośników dzikiej, nieskażonej przyrody. To kraj wzburzonych rzek, olbrzymich wodospadów i spektakularnych fiordów. Dla tych, którzy kochają podziwiać ogromną siłę żywiołów, niewątpliwie jedną z największych atrakcji regionu More Og Romsdal, będzie punkt widokowy Gudbrandsjuvet i rzeka Valdøla. Ten wąski na 5 i głęboki na 25 metrów wąwóz spełni wymagania najbardziej wymagających poszukiwaczy niezapomnianych wrażeń.
Dojazd
Gudbrandsjuvet znajduje się tuż przy drodze Rv63 pomiędzy Trollstigen (około 25 km wcześniej) a miejscowością Valldal. Znajdziecie tu małe centrum turystyczne, wyposażone w toalety (z niezwykle ciekawą architekturą), kawiarenkę oraz sklepik z pamiątkami.
Punkt widokowy Gudbrandsjuvet
Gudbrandsjuvet, choć zdecydowanie mały jak na Norweskie normy, robi olbrzymie wrażenie. Jego geologia jest dość ciekawa, a dojazd do niego bardzo prosty, warto więc wstąpić tutaj będąc w okolicy.
Przez ten wąski wąwóz przedzierają się granatowe, wzburzone wody rzeki Valdøla, które przez lata stworzyły skomplikowane formacje skalne. Rzeka ta spada tutaj do wąwozu z wysokości 13 stóp, wiruje i przepełnia wąski korytarz. Huk jaki temu towarzyszy jest niewiarygodny.
Cały wąwóz mogą podziwiać zwiedzających dzięki bardzo efektownej platformie widokowej. Na tą niezwykłą budowlę składa się sieć wijących się, ogrodzonych barierkami chodników . O dziwo, mimo że wygląda bardzo stabilnie, podobno zdarzają się ludzie, którzy nie chcieli na nią wchodzić. Nie ma się oczywiście czego bać, ponieważ to majstersztyk architektoniczny. Nad jej stworzeniem pracowali wspaniali architekci, a zastosowane materiały były jak najlepszej jakości i wytrzymałości. Nawet sam jej kształt jest zaprojektowany tak, aby zwiększał wytrzymałość, a co za tym idzie także bezpieczeństwo spacerujących po niej turystów. Przy tym wygląda niesamowicie, zupełnie inaczej niż wszystkie inne platformy widokowe, które miałam już okazję oglądać.
Dzięki takiemu punktowi widokowemu, możemy z bliska przyglądać się tak niesamowitemu spektaklowi przyrody. Gdyby nie ta budowla, niewielu zapewne miałoby okazję dotrzeć w to miejsce. Trzeba przyznać, że Norwedzy wiedzą, jak wyeksponować swoje perełki. Co ważne – zarówno wejście na platformę widokową, parking i toaleta są tutaj bezpłatne (zresztą płatnych parkingów i toalet przy punktach widokowych nie spotkaliśmy w Norwegii jeszcze nigdzie).
Legenda
Nazwa Gudbrandsjuvet, zgodnie z legendą z XVI wieku, wywodzi się od niejakiego osobnika o nazwisku Gudbrand, który, uciekając ze swoją narzeczoną (chociaż nie wiem, dlaczego uciekał), uratował się przeskakując wąwóz w najwęższym punkcie. Przez resztę życia, uznany za wyjętego spod prawa, mieszkał w kamiennej chatce w jednej z bocznych dolin. Od jego imienia dolina nosi nazwę Gudbrandsdalen. Cala historia jest dość niejasna i pomija jeden mały szczegół – czy ukochana dała radę przeskoczyć za nim...
Na dziko
Na tym jednak nie kończą się okoliczne atrakcje. Jeżeli macie ochotę zobaczyć w pełnej okazałości rzekę Valdøla, kierujcie się dalej w kierunku Trollstigen. Po przejechaniu około 1 – 2 km od platformy zobaczyliśmy pewne miejsce, obok którego nie można przejechać obojętnie. Oczywiście musicie mieć samochód, inaczej pewnie nie uda się tu zatrzymać. Można zobaczyć tu, jak na dłoni, z jakim groźnym żywiołem mamy do czynienia. Nie pamiętam czy widziałam coś tak niebezpiecznego i pięknego zarazem. Mgła, unosząca się nad wodą, podkreślała dodatkowo tajemniczy charakter tego miejsca.
A wracając znaleźliśmy jeszcze kapelusznika 🙂 Aż żal by było zrywać, taki idealny. To co, ktoś chętny na widoki z Gudbrandsjuvet?
Jeśli spodobał Ci się ten wpis i chcesz być na bieżąco, polub My Travel Blog na facebooku.