Kolejny wspaniały rok zbliża się ku końcowi, dlatego czas na małe podróżnicze podsumowanie. Choć wyjazdów było mniej, niż zakładałam to i tak nie mogę narzekać. Udało mi się odwiedzić cudowne miejsca i w naszej Polsce i poza jej granicami. Sami zobaczcie jak to było, może znajdziecie inspirację na kolejne podróże:
Wenecja – styczeń 2018
Początek roku rozpoczęłam od karnawału w Wenecji. Spędziłam tam kilka dni i zakochałam się w tym magicznym, pełnym uroku mieście. Te wszystkie kanały, brukowane uliczki i romantyczne zakątki zrobiły na mnie olbrzymie wrażenie. Sam karnawał delikatnie mnie rozczarował, bo oczekiwałam od niego naprawdę dużo, ale nie żałuję, że wzięłam w nim udział. W sumie jest to wydarzenie, które każdy powinien zobaczyć i sam ocenić, może nie nastawiając się na nic wrażenie będzie dużo lepsze. Odwiedziliśmy również pobliską, niesłychanie kolorową wysepkę Burano i polecam ją każdemu, przy okazji pobytu w Wenecji. Na pewno was zachwyci.
Wpisy o Wenecji i jej okolicach znajdziecie tutaj.
Słowenia – kwiecień 2018
Jeszcze w styczniu skorzystaliśmy z promocji LOTu i bardzo okazyjnie udało nam się kupić bilet do Lublany. Muszę powiedzieć, że nie spodziewałam się niczego po tej podróży, a okazało się, że Słowenia to taki nieoszlifowany diamencik. To cudowny, bardzo zróżnicowany kraj, o którym turystycznie tak niewiele słychać. Słowenia jest niewielka, dzięki czemu można objechać ją w bardzo krótkim czasie. Tego samego dnia można wspinać się na ośnieżone górskie szczyty i cieszyć słońcem na wybrzeżu Adriatyku. Zwiedziliśmy wiele cudownych miejsc, takich jak romantyczna Lublana, przepiękne jezioro Bled, Jaskinia Postojna, Piran czy Zamek Predjamski. Atrakcji czeka tam na was niesłychanie dużo. Koniecznie weźcie ją pod uwagę przy planowaniu kolejnych podróży.
Wszystkie moje wpisy o Słowenii już niebawem ukażą się na blogu
Kotlina Kłodzka i Czechy – czerwiec 2018
W czerwcu spędziliśmy długi weekend w Kotlinie Kłodzkiej. To nasz kolejny wyjazd w ten Region Polski, ponieważ ilość atrakcji tam jest tak duża, że nie sposób zobaczyć wszystkiego naraz. Zatrzymaliśmy się w Hotelu Impresja, położonym w Dusznikach – Zdrój, zaraz obok uzdrowiska. W ciągu tych kilku dni udało nam się odwiedzić Muzeum Kolejnictwa w Jaworzynie, Zamek Książ, Błędne Skały, Szczeliniec, Twierdzę Srebrna Góra oraz zdobyć Wielką Sowę. Pojechaliśmy również do Czech, na Spacer w Chmurach, bardzo ciekawą instalację, która niezwykle nam się spodobała.
Niestety na blogu nie zdążyłam jeszcze nic napisać o tym wyjeździe, ale podlinkuję wpis o poprzedniej wizycie w tym regionie, również pełnej zwiedzania fantastycznych atrakcji.
Zakynthos – lipiec 2018
W lipcu po raz pierwszy od lat zdecydowaliśmy się, że pozwolimy sobie na totalny luz i wyjedziemy na wakacje z biurem podróży. W ofercie TUI znaleźliśmy ciekawy obiekt na Greckiej wyspie Zakynthos. Oczywiście na miejscu wypożyczyliśmy auto i samodzielnie zwiedzaliśmy jej przepiękne zakątki. I tak odwiedziliśmy Cameo Island, przylądek Keri, wspaniałą plaże przy skale Korakonissi, wyglądającej jak olbrzymia ryba, najpopularniejsze miejsce na wyspie – Zatokę Wraku oraz stolicę o tej samej nazwie – Zakynthos. Spędzaliśmy czas również relaksując się na najpiękniejszych plażach, takich jak Banana Beach czy Porto Limnionas. Jeden dzień poświęciliśmy także na rejs na niezwykłą Kefalonię, przepiękną i zawsze zieloną. To był urlop wspaniały, pełen wrażeń i all inclusive. Ta forma urlopu wcale nie musi oznaczać leżenia całe dnie przy hotelowym basenie.
Mikołajki – wrzesień 2018
We wrześniu z koleżankami z pracy zrobiłyśmy sobie wyjazd integracyjny na mazury. Chociaż krótki, to bardzo udany. Wynajęłyśmy świetny domek w Enklawie Mikołajki, którą gorąco polecam i wybrałyśmy się na zwiedzanie okolicznych miejscowości. Zwiedziłyśmy Giżycko, zwiedziłyśmy Mrągowo, leśniczówkę Pranie i Ruciane Nida, gdzie z bliżej nieokreślonych powodów, bardzo mnie ciągnęło. Mimo intensywnego planu wystarczyło nam sił, żeby wieczorami śpiewać szanty w Mikołajskich knajpkach. O samych Mikołajkach pisałam tutaj, podczas mojego poprzedniego pobytu w tym miasteczku. O tym wyjeździe napiszę już niebawem… oj nazbierało mi się zaległości.
Wrocław – listopad 2018
W listopadzie udało nam się wybrać jeszcze na Jarmarki do Wrocławia. W dzień zwiedzaliśmy miasto, a wieczorem piliśmy grzańce i podziwialiśmy świątecznie przystrojone stragany Jarmarku Bożonarodzeniowego. Choć w stolicy Dolnego Śląska spędziliśmy jedynie przedłużony weekend, to były to dni bardzo intensywne i udało nam się zwiedzić wszystko, co mieliśmy w planach. Udało się zobaczyć Hydropolis, Panoramę Racławicka, Afrykarium, a także mniej oczywiste rzeczy jak Galeria Neonów, czy malowane podwórko. No i oczywiście z zapałem szukaliśmy krasnali. O samym Wrocławiu jak i o Jarmarkach teksty na pewno pojawią się na blogu, choć jeszcze w bliżej nieokreślonym terminie 🙂
Jeśli mam być szczera, to miałam zupełnie inne plany na drugą połowę roku, ale życie oczywiście ułożyło własne plany. Jednak mimo wszystko jestem zadowolona zarówno z naszych podróży, jak i innych wydarzeń, które miały miejsce w tym roku. Mocno wierzę, że kolejny rok będzie jeszcze lepszy. I wam moi kochani z całego serducha również tego życzę.
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!! OBY SPEŁNIŁY SIĘ WSZYSTKIE WASZE MARZENIA <3