Od kilku lat od praktycznie każdego dnia wstaję o 5 rano. Choć na początku wydawało mi się to mega trudne, to po latach weszło mi na tyle w krew, że nie mam z tym najmniejszego problemu. Poza tym wstawanie o 5 dużo poprawiło w moim życiu. A, że ostatnio zauważyłam, że coraz częściej blogerzy zaczynają testować wpływ pobudek o świcie na swoje życie, postanowiłam sama podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami. Zwłaszcza, że mam już tak duże doświadczenie.
Co mi daje wstawanie o 5 rano?
1. Mam czas na ćwiczenia
W zasadzie to główny powód, dla którego zaczęłam wstawać wcześnie. 6 lat temu postanowiłam zrzucić wagę i zaczęłam ćwiczyć. Niestety popołudnia wyglądają u mnie różnie i na ogół brakowało mi czasu albo nie miałam już siły po całym dniu pracy i innych obowiązków. Jakoś rano ćwiczyło mi się zdecydowanie lepiej – może dlatego, że zaspana nie miałam siły rozmyślać o tym, że mi się nie chce… Po 4 latach niestety jakoś sobie odpuściłam, co było ogromnym błędem. Ale 3 miesiące temu na szczęście wzięłam się w garść i znowu zaczynam dzień od 30 minutowego treningu. Nie dość, że dzięki temu mam energię na cały dzień, to widząc efekty zyskałam motywację, żeby ćwiczyć także 40 minut wieczorami.
2. Mogę przygotować sobie posiłki
To kolejny powód wczesnego wstawania, ściśle związany z pierwszym punktem. Dzięki temu, że mam czas na przygotowanie posiłków, przestałam tak często stołować się na mieście. Korzyści z tego są oczywiście ogromne i dlatego, że wiem co jem i dlatego, że jedzenia na mieście odbijało się mocno na moim portfelu. Oczywiście raz na jakiś czas wyskoczę z koleżankami z pracy na lunch dla przyjemności, ale nie dlatego, że znowu nie chciało mi się poprzedniego dnia przygotować jedzenia.
Zobacz także: 10 sposobów na lepszy sen
3. Mogę spokojnie przygotować się do pracy
Kolejny plus wczesnego wstawania – nie muszę się tak bardzo spieszyć. Mam czas na spokojnie wziąć prysznic, wysuszyć włosy i zrobić make-up. Oczywiście, że czasem zdarza mi się zaspać i pędzić do pracy jak szalona. Wtedy właśnie jeszcze bardziej doceniam te dni, w które wszystko robię na spokojnie.
4. Cały dzień jestem bardziej wydajna
To zapewne zasługa ćwiczeń i tego porannego spokoju. Cały dzień jestem bardziej wydajna, skoncentrowana, chce mi się robić więcej rzeczy. Mam zdecydowanie więcej energii wieczorami. Oczywiście zdarza się, że poprzedniej nocy pójdę spać zbyt późno i się nie wysypiam, ale wtedy po pracy pozwalam sobie na krótką drzemkę i znowu czuję się jak nowonarodzona.
Zobacz także: Jak dobrze zacząć tydzień
5. Jestem bardziej zdyscyplinowana
Jest wiele sposobów, aby ćwiczyć dyscyplinę, ale budzenie się wcześnie rano jest na pewno jednym z najlepszych. Aby przyswoić kulturę dyscypliny, warto zacząć od tego, co można kontrolować. Pobudka o 5 rano jest świetnym sposobem nie tylko do nauki dyscypliny, ale także ćwiczenia powściągliwości i samokontroli.
Jak często wstaję o 5 rano?
Od razu mówię, że nie każdego dnia. Dlaczego? Mimo mojej produktywności nie wstaję codziennie o 5 rano, ponieważ wieczorami lubię życie towarzyskie. Jednak kilka razy w tygodniu mogę to robić bez uszczerbku na tej strefie życia. O 5 wstaję więc tak, jak mam rozplanowane treningi – 5 razy w tygodniu. W 2 pozostałe dni pozwalam sobie na trochę więcej porannego lenistwa.
Zobacz także: Jak dbać o siebie nocą
Jak wstawać wcześnie rano?
Dla kogoś, kto nigdy nie wstaje tak wcześnie zmiana nawyków może być dość trudna. Jak więc zmotywować się do wstania rano? Najlepiej znaleźć jakiś dobry powód. Może to być właśnie chęć treningów, czy przygotowania posiłków, zanim wszyscy w domu się obudzą. Oczywiście dyscyplina będzie bardzo potrzebna i to z wieczora, żeby w miarę wcześnie położyć się spać. U mnie jest to zwykle godzina 23. 6 godzin snu zawsze mi wystarczało. A może warto kogoś namówić do wspólnego wstawania wcześniej? Posiadanie kogoś, kto wstanie razem z Wami o świcie to również sposób. Umówcie się na krótki telefon po przebudzeniu – ale krótki, bo jeśli przegadacie cały ranek nie zrobicie nic więcej niż zwykle i cała idea rannego wstawania będzie bez sensu.
Zdaję sobie sprawę, że tworzenie nowego nawyku wymaga sporej dawki samodyscypliny. Nigdy nie zapomnę kilku pierwszych poranków, kiedy próbowałam obudzić o 5:00 i jak trudno było mi zacząć. Jednak moje dni stały się zauważalnie bardziej produktywne, wypełnione energią i czasem, którego wcześniej jakoś nie miałam aż tak dużo jak teraz. Jeśli wejdzie Wam w krew nawyk budzenia się tak wcześnie rano, z pewnością wiele rzeczy w Waszym życiu zmieni się na lepsze.
Ciekawa jestem jak to jest u Was z rannym wstawaniem? Dajcie koniecznie znać czy również wstajecie tak rano, czy jednak pozwalacie sobie na spanie do ostatniej chwili? Czekam na Wasze komentarze!
Jeśli spodobał Ci się ten wpis i chcesz być na bieżąco,polub My Travel Blog na facebooku.