W dzisiejszym, cyfrowym świecie, drukowanie odbitek powoli odchodzi w zapomnienie. A przecież to dzięki nim możemy cofnąć się do naszych najpiękniejszych chwil. Wywołane zdjęcia można dowolnie zestawiać tak, aby by stworzyły naszą historię, pełną uczuć, wspomnień i wyjątkowych emocji. Poznajcie kilka moich sposobów na wywoływanie zdjęć.
Jesienne długie wieczory, to wspaniały moment dla naszej kreatywności. Możemy wywołać zalegające na dyskach zdjęcia i uczynić z nich wspaniałe prezenty, pamiątki i dekoracje do naszych mieszkań. Dziś niestandardowe opcje drukowania dają nam swobodę twórczą, więc niezależnie od tego, czy drukujecie obrazy do ramek, tworzycie z nich kolaże, albo planujecie podarować je na prezent, dobrze poznać opcje, z jakich możecie skorzystać. Zobaczcie, dlaczego uważam, że warto wywoływać zdjęcia, a następnie poznajcie kilka moich propozycji.
Standardowe wydruki fotograficzne
Zaletą standardowych rozmiarów zdjęć jest to, że z łatwości zamówimy do nich ramki, czy albumy. Ich dużą zaletą jest także niska cena. Najpopularniejsze rozmiary odbitek fotograficznych to 9×13, 10×15, 13×18, 15×21 i 20×30.
Mój wybór to najczęściej format 10×15. Zdjęcia w tym rozmiarze najczęściej przechowuję w albumach, w pudełkach na zdjęcia, albo oprawiam w ramki. Czasem wybieram także większe formaty, takiej jak 20×30, które najczęściej lądują na mniejszym fragmencie ścian, tworząc wyjątkowe kompozycje moich wspomnień. Taki format przeznaczam dla zdjęć lepszej jakości.
Zdjęcia rodem z polaroida
Kwadratowe zdjęcia mają wyjątkowy urok. Od jakiegoś czasu, za każdym razem, wywołując zdjęcia, zamawiam również kilka takich odbitek. Te małe zdjęcia doskonale nadają się do dekoracji, dodając mieszkaniu niepowtarzalnego klimatu vintage. W internecie znajdziemy mnóstwo inspiracji na wyjątkowe ozdoby z takich odbitek. U mnie królują w formie girlandy oraz ozdabiają moją lodówkę, ale zachwycająco wyglądają także jako kolaże ułożone w antyramie lub przyklejane do ściany. Najpopularniejsze rozmiary kwadratowych zdjęć do drukowania to 10×10, 10×13 (to też kwadraty, ale z charakterystyczną dla polaroida białą ramką), 13×13.
Ja najczęściej wybieram format 10×13. Na białej ramce można dodatkowo coś napisać, albo namalować. A poza tym jak widać jestem fanką stylu vintage.
Wydruki panoramiczne
Nie wiem, jak wy, ale ja uwielbiam robić zdjęcia panoramiczne. Takie rozległe widoki to zupełnie inne spojrzenie na zdjęcie. Górskie krajobrazy, pola rzepaku, czy panoramy miast, prezentują się na nich wyjątkowo pięknie. Najpopularniejsze rozmiary takich odbitek to 30×60 i 30×90. Ostatnio wydrukowałam panoramy w obu formatach i jestem nimi zauroczona. Kiedy wreszcie je oprawię, na pewno przepięknie będą prezentować się na ścianach.
Smartbook – standardowe zdjęcia w niestandardowej formie
Smartbook to dla mnie zupełna nowość, którą oferuje marka FotoLab. To książeczka, pełna fotografii w formacie 10×15, która może służyć nam za gotowy album do zdjęć, ale też pozwalająca na oderwanie każdego pojedynczego zdjęcia. Wydruki w smartbooku są naprawdę wysokiej jakości, a inteligentna korekcja kolorystyczna poprawia jakość tylko tych zdjęć, które jej wymagają.
Projektowanie smartbooka to bardzo prosta sprawa. Najpierw wybieracie jedną z 10 dostępnych grafik okładki (trochę szkoda, że nie można wybrać własnego wzoru), dodajecie na niej wasz tekst, a następnie wybieracie 50 zdjęć, które chcecie wywołać. Przesyłka dotrze do was w ciągu kliku dni. Szybko, sprawnie i wygodnie, a przede wszystkim nie drogo. Zajrzyjcie koniecznie na stronę Fotolab i wykonajcie swojego pierwszego smartbooka. To wspaniały pomysł na prezent oraz na niestandardowe przechowywanie zdjęć, bo zajmuje zdecydowanie mniej miejsca niż klasyczny album. Jego rozmiar to dla mnie olbrzymi plus, bo bardzo ułatwi mi to przechowywanie zdjęć, na które powoli zaczynało brakować miejsca. Jeśli więc o mnie chodzi, na pewno zdecyduję się na jeszcze nie jeden smartbook .
Jak wygląda mój smartbook
W moim smartbooku postanowiłam umieścić zdjęcia z polskich wyjazdów i prywatnych wydarzeń z ostatniego roku. I tak znalazły się tutaj zdjęcia z niesamowitych zamków w Bobolicach i Ogrodzieńca. Nie zabrakło także naszych wspomnień z wyjazdu na Śląsk, czy zwiedzania Kotliny Kłodzkiej, gdzie zobaczyliśmy takie cuda jak Zamek Książ, Szczeliniec, Błędne Skały oraz gdzie zdobywaliśmy Śnieżnik.
Nie zabrakło także niezwykle fotogenicznych popisów kaskaderskich, jakie mieliśmy okazję oglądać przy okazji pobytu w Energylandii w Zatorze. Załapały się również kadry z naszego ukochanego Półwyspu Helskiego, z naszego ulubionego Lublina, no i oczywiście z naszego rodzinnego miasta – Warszawy.
Mój smartbook pełen jest moich ulubionych widoków, miejsc i ludzi. To mix najlepszych wspomnień, do których z wielką chęcią wracam. A co najważniejsze dzięki niemu, każdy z moich znajomych, mógł sobie wybrać i szybko wyrwać dowolne zdjęcie z naszych wspólnych wojaży. Wspólne wspominki przy kawie i wybieranie zdjęć ze smartbooka to był wspaniale spędzony czas.
Mam już pomysły na kolejne smartbooki. Będę w nich zawierała całe fotoreportaże z moich podróży, czy ważnych wydarzeń. 50 zdjęć to w końcu bardzo dobra ilość, żeby opowiedzieć nimi cała historię, a tych przecież w naszym życiu jest mnóstwo. Można stworzyć od razu książeczkę dla każdego z naszych towarzyszy, jako wspólną, wspaniałą pamiątkę.
Konkurs
Na moim facebooku przygotowałam dla was konkurs. Do wygrania czekają 3 smartbooki, będzie więc okazja, aby poznać je bliżej. Klikajcie w poniższy link, gdzie dowiecie się wszystkich szczegółów i zgarniajcie nagrodę.
A wam jak się podoba smartbook? Dajcie koniecznie znać i napiszcie, jak najczęściej wywołujecie wasze zdjęcia. Jak zwykle czekam na wasze komentarze.
Jeśli spodobał Ci się ten wpis i chcesz być na bieżąco, polub My Travel Blog na facebooku.