Dzięki promocji w Ryanair jeden z wrześniowych weekendów miałam okazję spędzić w Londynie. Za bilety w dwie strony zapłaciliśmy po 136 zł. Wylot z Modlina w piątek po pracy, powrót z Londynu w poniedziałek rano – i tylko dwa dni na zwiedzanie.
Lot odbył się bez opóźnień i kilka minut po godzinie 20 wylądowaliśmy na lotnisku Stansted, gdzie czekał już na nas kierowca. Tuż po 21 dotarliśmy na kwaterę. Pokoje, które wynajęliśmy u polskiej rodziny znajdowały się w typowo angielskiej kamienicy.
Pokoje były czyste i przestronne, a nasi gospodarze bardzo sympatyczni, służący radą i pomocą.
Sobota powitała nas pięknym słońcem. Rano wybraliśmy się na śniadanie do knajpki, którą nam polecono. Z zewnątrz nie prezentowała się najlepiej, natomiast jedzenie – typowo angielskie śniadanie, było naprawdę smaczne i w przystępnej cenie. Do tego obowiązkowo herbata z mlekiem. Po takim posiłku można nie jeść już cały dzień 🙂
Na stacji metra Blackhorse Road Stations kupiliśmy bilety – zdecydowaliśmy się na całodobowe a ponieważ był weekend kosztowały taniej – i zabraliśmy się do zwiedzania.
Pierwszy w planie był plac Piccadilly Circus. Aby do niego dotrzeć musieliśmy najpierw dojechać do stacji Oxford Circus Station niebieską linią Victoria, a tam przesiąść się do brązowej linii Bakerloo i dojechać 1 przystanek do stacji Piccadilly Circus.
Piccadilly Circus to słynny plac i skrzyżowanie głównych ulic w rewirze West End w Londynie. Jest miejscem znanym na całym świecie głównie dzięki reklamom świetlnym takich firm jak np. SANYO, McDonald’s czy Coca-Cola, umieszczonym na jednym z rogów placu. Pierwsze tablice reklamowe pojawiły się w tam w latach 90. XIX wieku
Kolejnym punktem na naszej liście był Trafalgar Square i National Gallery. Dotarliśmy tam pieszo w ciągu około 10 minut.
Trafalgar Square to serce centralnego Londynu. Plac ten powstał w XIX wieku w dawnym miejscu stajni królewskich. Jego budowę zaczęto w 1829 roku a w 1843 ustawiono na środku 55–metrową kolumnę Nelsona. Plac zdobią także pomniki króla Jerzego IV, gen. Havelocka i gen. Napiera oraz fontanny sir Lutyensa.. U podstawy kolumny znajdują się cztery lwy oraz cztery płaskorzeźby. Trafalgar Square to tradycyjne miejsce spotkań i zgromadzeń zarówno politycznych jak i sylwestrowych.
Po zrobieniu zdjęć ruszyliśmy w dalszą drogę, oczywiście pieszo (Londyn cudownie zwiedza się piechotą – wszędzie jest naprawdę blisko). Tym razem naszym celem był jeden z londyńskich parków – St James Park. To najstarszy park wchodzący w skład parków królewskich w Londynie.
Po drodze jeszcze kilka zdjęć:
Zastanawiałam się czy aby London Eye na pewno działa bo wyglądało jakby się nie kręciło 😉
Do najciekawszych obiektów w obębie parku zalicza się St. James Palace oraz jezioro – St. James Park Lake, z dwoma wyspami.
Z mostu zbudowanego nad jeziorem rozpościera się widok na, otoczony drzewami i fontannami, Buckingham Palace oraz Foreign and Commonwealth Office
Jak się woła na angielskie wiewiórki? Na Barbara nie reagowały 😉
Są i pelikany
Wypoczęcie i zrelaksowani ruszamy w stronę Pałacu Buckingham.
Buckingham to oficjalna londyńska rezydencja brytyjskich monarchów. Jest największym na świecie pałacem królewskim, który od 1837 roku pełni funkcję oficjalnej siedziby monarszej. Perła architektury późnego baroku zbudowana w roku 1703
Od kwietnia do lipca codziennie o 11.30 odbywa się przed pałacem uroczysta zmiana warty (w pozostałych miesiącach co drugi dzień). Część pałacu Buckingham udostępniona jest odpłatnie zwiedzającym, a w sierpniu i wrześniu, podczas wakacji królowej, można zwiedzić też apartamenty Buckingham. Bilet kosztuje około 20 GBP.
Ja jednak tego typu obiekty zdecydowanie wolę oglądać z zewnątrz.
Jeszcze w Polsce zrobiliśmy rezerwację na London Eye. Staraliśmy się trafić w godzinę zachodu słońca ( I nawet prawie się udało ) Mieliśmy jeszcze trochę czasu więc zdecydowaliśmy się wstąpić do pubu na pyszne, zimne, angielskie piwko.
Kolejny przystanek – Westminster Abbey i sławny Big Ben. Dojście spacerkiem spod Pałacu Buckingham zajęłoby nam około 15 minut, ale nie mogliśmy odmówić sobie przyjemności podróży czerwonym autobusem.
W końcu naszym oczom ukazał się on…
Naprawdę zrobił na nas wrażenie… Zachwycający!
Zbliża się godzina, na którą zarezerwowane mamy kółko, idziemy więc stanąć w kolejce.
Rezerwacja on-line jest tańsza niż kupno biletu w kasie
(Kasa – 18.90 GBP dorosły, 11,10 GBP dziecko 4-15 lat, On line – odpowiednio 17.00 GBP i 9,95 GBP. Bilet rodzinny (2osoby dorosłe + 2 dzieci) 68 GBP w kasie a 48 GBP on line) . Przy rezerwacji on-line poza potwierdzeniem trzeba mieć ze sobą dokument!
Na olbrzymim London Eye umieszczone są 32 kapsuły, z których każda może pomieścić 25 osób. Jednocześnie nad ziemią może znajdować się 800 osób! Prędkość z jaką się porusza wynosi 0,8 km/h, a pełny czas trwania podróży wynosi około 30 minut.
No to jazda…
Naprawdę warto! Polecam!
Kiedy zjechaliśmy na dół zaczęło się już ściemniać więc porobiliśmy jeszcze kilka wieczornych a później nocnych zdjęć
I wróciliśmy w okolice Piccadilly Circus, do dzielnicy SOHO ze słynnym China Town. To centrum mniejszości chińskiej, gdzie znajdziemy najlepsze restauracje azjatyckie. Wielkim i wartym uwagi wydarzeniem, które ma tam miejsce są obchody Chińskiego Nowego Roku.
Program zrealizowaliśmy w stu procentach. Około 23.00 wróciliśmy na kwaterę nie mogąc się doczekać kolejnego dnia. Więcej w kolejnym poście.