Początek miesiąca to dobry moment na podzielenie się z Wami tym, co wydarzyło się u mnie w ciągu ostatnich tygodni. Luty to zdecydowanie za krótki miesiąc i niestety mam poczucie, że nie wykorzystałam go na maksa. Było pracowicie, potem dopadła mnie choroba, ale w międzyczasie było jeszcze trochę fotografii, romantycznych chwil, dobrego jedzenia i wyjątkowych momentów. Zapraszam.
Lifestyle
15 lutego udało mi się skończyć kurs fotografii! Bardzo się cieszę, że miałam szansę wziąć udział w takim wspaniałym doświadczeniu, gdzie miałam szansę dużo się nauczyć i dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy. Muszę jednak przyznać, że te kilka miesięcy było dla mnie troszkę męczących. Mimo wszystko, gorąco polecam wszystkim taki kurs. Genialna sprawa.
Bardzo się cieszę, że te zimowe miesiące tak szybko mijają. Lutowe mrozy dały mi w kość i skończyło się to anginą. Wysoka temperatura, okropny ból gardła i tak ostatni tydzień lutego przeleżałam pod kołdrą niczym żywy trup. Nie pamiętam, kiedy ostatnio czułam się tak fatalnie.
Trochę kursu, trochę choroby i tak naprawdę tylko jeden tydzień tego miesiąca miałam do wykorzystania. Wybrałyśmy się więc z koleżankami, do nowo otwartego pubu Setka na Warszawskim Śródmieściu. Świetne miejsce z bardzo dobrym jedzeniem, w bardzo dobrych cenach. Niedługo napiszę wam o nim więcej.
Dobre jedzenie to również Zapiecek. Naprawdę uwielbiam ich pierogi. Mogłabym jeść je codziennie, gdyby nie miały aż tak dużo kalorii 😉 A tak, zadowalam się nimi raz na jakiś czas.
Luty to również Tłusty Czwartek. Nie jestem specjalną wielbicielką pączków i jem je tylko ten jeden raz w roku. Tym razem zjadłam ich aż 4, a wy? 🙂
Luty chyba najbardziej kojarzy się wszystkim z walentynkami. Odnośnie tego święta nie mam zdania, jedni uważają je za miłe i potrzebne, inni jedynie za święto komercyjne. Ja uważam, że o związek trzeba dbać codziennie, nie tylko w walentynki. A skoro codziennie to i 14 lutego także. W tym roku spędziliśmy je przy świecach w domowym zaciszu.
Podróże
Na luty nie planowaliśmy żadnych wyjazdów, bo zwyczajnie nie było kiedy. Na początku miesiąca jednak udało mi się kupić bilety LOT-u na kwietniowy wypad do Słowenii. Zastanawiałam się już nad planem i nad noclegami, jednak na koniec miesiąca dostałam od linii maila o przesunięciu naszego lotu. A właściwie to o jego skróceniu z 5 dni do 3. Teraz mam dylemat, bo na 3 dni to kompletnie nie warto tam lecieć. Zastanawiam się więc, czy całkiem zrezygnować z tego lotu, czy zmienić termin… Ale najpierw muszę się upewnić, co mogę zrobić w takiej sytuacji. Odnośnie opóźnień lotów wiem bardzo dużo, ale o lotach odwołanych, czy tak skróconych już nie. Muszę sprawdzić i w marcu zdecyduję co dalej.
Kulturalnie
Moimi ulubionymi książkami są te z gatunku kryminalnych, albo sensacyjnych. Od czasu do czasu zdarza mi się przeczytać coś innego, ale raczej rzadko.
W lutym udało mi się przeczytać 3 świetne książki. Pierwsza z nich to „Dziewczyna ze śniegiem we włosach” autorstwa Ninni Schulman. Świetny kryminał, w którym intryga rozwija się w zamkniętej społeczności, wśród zwykłych ludzi, z których każdy ma swój sekret. Na pewno przeczytam więcej książek tej autorki.
Drugą książką były „Wielkie kłamstewka” Liane Moriarty, czyli powieść trochę odmienna od tych, w jakich gustuję, ale uważam, że bardzo dobra. To błyskotliwa, miejscami zabawna i wnikliwa opowieść z morderstwem w tle.
Ostatnią książką była „Aż gniew Twój przeminie” Åsy Larsson. To przedostatnia z cyklu książek tej autorki o Rebece Martinsson. Przeczytałam poprzednie trzy części, na pewno przeczytam i kolejną. Cała seria utrzymana jest w klasycznym skandynawskim klimacie. Dość zaskakująca, bo od początku znamy mordercę, zagadką natomiast pozostaje motyw zbrodni.
Jeśli chodzi o filmy to w lutym nie obejrzałam ich za wiele, a jak już coś oglądałam, to raczej z marnym efektem. Może poza „Turystą”, którego z sentymentem obejrzałam po powrocie z Wenecji. Ciekawe, że nigdy wcześniej nie oglądałam tego filmu. Sama nie wiem dlaczego…
Z nowszych filmów udało mi się obejrzeć „M jak Morderca” oraz „Nowe Oblicze Greya”. O ile ten drugi film obejrzałam z czystej ciekawości i wiedziałam, że na pewno nie będzie lepszy od poprzednich części, o tyle M jak Morderca był dla mnie nadzieją, na lepsze kino. Al Pacino gra emerytowanego detektywa, z którym morderca gra w „wisielca”. Oglądając to, miałam wrażenie, że ze mnie byłby o niebo lepszy detektyw. M jak Makabra.
Blogowanie
W lutym znowu bardzo dobrze z regularnością publikacji. Udało mi się napisać 8 nowych tekstów, czyli zgodnie z planem, publikowałam 2 razy w tygodniu. Malta dalej rządzi i najchętniej czytanym testem lutego był ten o bajecznie kolorowej wiosce Popeye, czyli ciekawej atrakcji turystycznej tego kraju. Drugim bardzo popularnym postem, co także mnie nie dziwi, był post o Wyspie Egina. Widzę, że wszyscy lubimy takie miejsca, które nie są tak masowo okupowane przez turystów.
Statystyki bloga utrzymują się na podobnym poziomie, co w styczniu. W tym miesiącu odwiedziło mnie 10 733 unikalnych użytkowników, którzy wygenerowali 16 612 odsłon. Dziękuję wam za to serdecznie.
Internety
Ostatni akapit oczywiście poświęcony jest linkom do Waszych artykułów, które umieściliście w ostatni piątek lutego pod zdjęciem na fb. Przypominam, że w każdy ostatni piątek miesiąca będę zachęcać was do podzielenia się swoimi treściami. Śmiało wstawiajcie linki! Te posty, które mnie najbardziej zaciekawią opublikuję każdego miesiąca w postach podsumowujących. Obserwujcie mnie więc na FB i linkujcie do siebie.
Wasze linki lutego:
1. Czy warto jechać do Gambii? Argumenty za i przeciw znajdziecie na blogu Warsztat Podróży
2. O tym, jak piękny jest Jemen, możecie przekonać się na blogu Pakuję Walizki. Co za klimat!
3. Jak nie marnować żywności? Przyrządzić bulion z resztek! Ten świetny pomysł znajdziecie na blogu Places and Plants.
Mamy już marzec i przynajmniej ja, z niecierpliwością czekam na wiosnę. A tymczasem dajcie koniecznie znać jak wam minął luty? Coś fajnego oglądaliście, albo czytaliście, co się u Was wydarzyło? Poznajmy się lepiej! Czekam na wasze komentarze 🙂
Jeśli spodobał Ci się ten wpis i chcesz być na bieżąco, polub My Travel Blog na facebooku.