Nie wiem jak Wam, ale mi tegoroczne lato minęło błyskawicznie. Złożyło się na to kilka powodów, ale w zasadzie zawsze mam tak, że letnie miesiące przelatują mi przez palce. Pewnie dlatego, że to moja ulubiona pora roku. Tym razem jednak nie była tak wspaniała jak zazwyczaj. Jeśli jesteście ciekawi co się u mnie działo, to tradycyjnie już zapraszam na podsumowanie sezonu miesiąc po miesiącu.
Czerwiec
W pierwszy czerwcowy weekend wybraliśmy się do Lublina na Noc Kultury. To niesamowite, magiczne wydarzenie , które z całego serca Wam polecam. Dla mnie niestety okazało się ostatnim wyjściem na kolejne tygodnie… Podczas imprezy tak niefortunnie schodziłam ze schodów, że złamałam nogę. Zapewne dlatego nie odczułam tak jak powinnam tego lata, bo największe upały dorwały mnie w domu, kiedy byłam zagipsowana. I to przez 6 tygodni. Ale nie ma tego złego, bo dzięki temu nadrobiłam blogowe zaległości i napisałam całą masę artykułów. Niektóre już się ukazały, niektóre jeszcze się dopracowują, ale wierzcie mi, jest ich naprawdę dużo.
W samym czerwcu opublikowałam jednak 5 nowych tekstów, z których dwa stały się wyjątkowo popularne. Pierwszy to wpis o Niewidzialnej Wystawie, do której koniecznie musicie się wybrać, będąc w Warszawie. Drugi z kolei mniej lokalny, bo o Blue Grotto na Malcie.
W tym miesiącu odwiedziło mnie 20 114 unikalnych użytkowników, którzy wygenerowali blisko 26 000 odsłon.
Lipiec
Pierwsze dwa tygodnie miesiąca to oczywiście nadal gips, ale gdy tylko mi go zdjęli, od razu wyrwałam się z domu. A poniosło mnie aż do południowej Albanii. To niesamowite miejsce, bardzo przyjazne, otwarte, życzliwe i tanie. Mieszkałyśmy w Sarandzie, ale wynajęłyśmy samochód na kilka dni i zwiedziłyśmy większą część okolicy. Było pięknie, ciepło i oczywiście z przygodami. Już wkrótce napiszę dla Was serię artykułów o południowej Albanii i o wszystkim, co warto tam zobaczyć.
Po powrocie, zgodnie już z naszą tradycją, wybraliśmy się odkrywać nowe miejsca na kulinarnej mapie stolicy. Tym razem trafiliśmy do Warmutu, o którym więcej możecie dowiedzieć się tutaj. Jednym zdaniem powiem tylko, że w takim lokalu jeszcze nie byłam – nie tylko pod względem klimatu, ale również wyjątkowych dań, jakie w nim serwują. Zresztą musicie przekonać się sami.
W lipcu zaczęłam również robić sesje zdjęciowe. Głównie dzieciom, ale również podejmowałam się sesji ciążowych, kobiecych i wizerunkowych. Sprawia mi to tak wielką przyjemność, że chociaż miałam zajmować się tym tylko w weekendy, to znajduję siłę, żeby umawiać się na sesje także po pracy. Wszystkich chętnych zapraszam więc do siebie na zdjęcia w bardzo promocyjnych cenach, a tutaj macie link do mojego fanpaga na facebooku! 😊 Polecam polubić, bo czeka tam sporo konkursów, w których do wygrania są oczywiście darmowe sesje zdjęciowe.
Jeśli chodzi o blog, to w lipcu powstało 6 artykułów, z których najczęściej czytaliście plan zwiedzania Norweskiego Alesund i okolic. W tym miesiącu odwiedziło mnie 20 414 unikalnych użytkowników, którzy wygenerowali 32 977 odsłon.
Sierpień
Mam wrażenie, że sierpień przespałam. Po prostu ten miesiąc dosłownie przeleciał mi przez palce. Zapewne to dlatego, że całe dnie zajmowałam się pracą, blogiem i sesjami zdjęciowymi. W weekendy za to wyjeżdżaliśmy do Olsztyna, choć to raczej bardziej w tematach inwestycyjnych niż turystycznych. Nawet nie znalazłam czasu, żeby wyjść do jakiegoś lokalu. Ale cieszę się, że studio się rozkręca. Chociaż od przyszłego miesiąca muszę znaleźć trochę więcej czasu dla siebie.
W sierpniu na blogu pojawiły się zaledwie 4 nowe wpisy (właśnie dlatego muszę trochę mniej czasu poświęcać na zdjęcia) i zgodnie z moimi przypuszczeniami, najchętniej zaglądaliście do najciekawszych atrakcji w Lublanie. Bardzo cieszy mnie, że wejścia na blogu utrzymują się na poziomie ponad 20 000 uu w miesiącu. W sierpniu było to dokładnie 21 173 uu, którzy wygenerowali ponad 34 000 odsłon. Dziękuję i mam nadzieję, że będzie tak dalej!
Jak widzicie połowa lata była dla mnie stracona. Ale mamy wrzesień i kolejne szanse na bardziej kreatywne spędzanie czasu. W końcu ten rok jest jak do tej pory tak ubogi w podróże, że wypadałoby to trochę nadrobić. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że priorytetowo podeszłam do tematu rozkręcania działalności fotograficznej, ale przecież na pewno da się znaleźć złoty środek i pogodzić wszystkie obowiązki. A teraz dajcie znać jak wam minęło lato? Co ciekawego wydarzyło się u was, albo jakie fajne miejsce udało wam się zwiedzić? Czekam na wasze komentarze!
Jeśli spodobał Ci się ten wpis i chcesz być na bieżąco, polub My Travel Blog na facebooku.